piątek, 24 października 2014

być czy mieć

Ile razy na pytania: co chciałabyś w swoim życiu? Co jest twoim największym marzeniem? Odpowiadamy, wiążąc nasze odpowiedzi z rzeczami materialnymi. Chciałabym willę z basenem, dużo pieniędzy, dużo ubrań, butów. Oczywiście może na te konkretne pytania odpowiedzielibyśmy inaczej, ale jednak te wartości, które wymieniłam również przewijają się podczas naszego życia, trafiając na listę ,,chcę''.


Opowiem wam pewną historię. Było sobie małżeństwo, on lekarz, ona miała jakąś pracę nie wymagającą specjalizacji. Mieli piękny dom, dużo pieniędzy, żyli w luksusie. On, będąc lekarzem, bardzo dużo zarabiał. Jednak bardzo poświęcał się swojej pracy, była ogromna pogoń za pieniędzmi. Ta pogoń za pieniędzmi spowodowała, że jego małżeństwo się rozpadło. Żona nie chciała żyć w ciągłej pogoni, wyprowadziła się od męża, zamieszkała w kawalerce, zaczęła oszczędzać. Zrozumiała, że w życiu pieniądze nie są najważniejsze, zaczęła żyć według tradycyjnych wartości.
Ten przypadek idealnie obrazuje człowieka, którego wartości w jego hierarchii były ułożone po prostu... niewłaściwie. Postawił pracę, a raczej pieniądze na pierwszym miejscu, przez co zaniechał inne wartości. Przeakcentował wartość pieniędzy uznając, ją za najważniejszą w życiu. Pieniądze są ważne, ale po to, by przetrwać. Nie po to, by chodzić na granicy tych naprawdę ważnych wartości, a tych które sami uznaliśmy za najważniejsze (a takimi nie są).


Tak naprawdę na Ziemi jesteśmy tylko na chwilę. Nasze życie jest ulotne. Dziś jestem, jutro może mnie nie być. Dlaczego nie docenimy tego co nas otacza? Ja również chciałabym piękną willę z basenem, dużo ubrań, ale czy wtedy byłabym szczęśliwa? Nie. Szczęście nie zależy od rzeczy materialnych. Uwielbiam stanąć wieczorem, odsłonić okno i wpatrywać się w panoramę miasta.Gwiazdy, to co natura dała, samochody i kierowcy w środku- każdy z nich ma jakiś określony cel, do którego podąża, domy, zapalone światła, które tworzą przepiękny obraz. To sprawia, że jestem szczęśliwa.


Powinniśmy zacząć odnajdywać szczęście w codziennych czynnościach, zacząć cieszyć się z małych rzeczy. Doceniać drobiazgi, które zsyła nam los. A dla mnie niezwykle ważne- podziękować bliskim za to, że po prostu są. I zacząć cieszyć się życiem. Przestańmy być źli na ludzi, którzy nas nienawidzą za to, że po prostu istniejemy, zacznijmy ich kochać. Są to ludzie zagubieni, którzy powinni odnaleźć siebie. Wiem, że tacy ludzie są i będą. Będą mnie nienawidzić za to, że po prostu jestem. Ale dziękuję im. Każdy mnie czegoś w życiu uczy. Mam nadzieję, że również oni odnajdą kiedyś swoją drogę życiową. A teraz zamknij oczy i pomyśl, czego tak naprawdę chcesz?




sobota, 11 października 2014

bo muszę sobie postanowić

Hej misiaczki!
Nareszcie mamy weekend! Nie wiem czy dla was też, ale dla mnie będzie to długi weekend, gdyż dopiero w środę idę do szkoły! Pierwszy raz od bardzo dawna wstałam tak bardzo przepełniona pozytywną energią. Fajnie jest wstać z myślą, że przez najbliższe kilka dni nie muszę nic kompletnie robić.
Ostatnio trochę myślałam o tym, że w tym roku nie mam żadnego postanowienia. W 3 klasie miałam dużo postanowień m.in. średnia z paskiem, przykładanie się do gry na keyboardzie itp. W tym roku zaczęłam bez żadnych postanowień, przez co wydaję mi się, że ciężej zmotywować mi się do jakiejś pracy nad czymś. Nie widzę w tym żadnego celu. Ale! Czas to zmienić! W końcu dobre skutki przynosi coś, nad czym ciężko pracujemy! A aby nad czymś ciężko pracować trzeba mieć w tym jakiś cel! Zaraz biorę kartkę i długopis i zaczynam. A wy? Macie swoje postanowienia?

<torba również chciała być na zdjęciu ;) >

sobota, 4 października 2014

zabiegana

Hej kochani! Nie wiem jak wam, ale czas leci mi nieubłaganie szybko. Już mamy październik, a ja nawet nie zdążyłam zauważyć, kiedy zniknął wrzesień. Chodzę do nowej szkoły, poznałam wielu wspaniałych ludzi, są nowi nauczyciele, nowe nawyki i to spowodowało tak szybki upływ czasu W tygodniu mam 5 zajęć dodatkowych, przez co w dni powszednie nie mam na nic czasu. Mój plan wygląda tak: szkoła-lekcje-zajęcia dodatkowe-nauka-sen-szkoła.... I tak w kółko. Jeśli nie znajduję czasu na napisanie notki w weekend to potem w tygodniu istnieje nikła szansa na napisanie notki. I tak czas się przedłuża. No cóż, do szkoły chodzić trzeba hah. Za 5 minut jadę w odwiedziny do kuzynki, jutro spotykam się z przyjaciółką, a od poniedziałku znowu rutyna. Ale co tam! Ważne, by każdy nowy dzień witać z uśmiechem (choć wstając o 6 rano, widząc mrok za oknem, ciężko się uśmiechnąć co nie? ;)). W sumie to cieszę się, że już jesień. Zaczną się wieczory pod kocykiem, z herbatką, oglądając swoje ulubione filmy. W końcu na wszystko musi przyjść pora. Lubię kiedy jest lato, lubię kiedy jest zima, wiosna czy jesień. Na wszystko musi przyjść pora, a po roku tęsknię jednak za długimi wieczorami, wypadami na sanki itp. Ale póki co jeszcze mamy ciepłą jesień! 

Co u Was kochani?